I C 580/23 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Rejonowy w Gdyni z 2023-11-28

Sygn. akt I C 580/23

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 listopada 2023 r.

Sąd Rejonowy w Gdyni I Wydział Cywilny:
Przewodniczący: sędzia Tadeusz Kotuk
Protokolant: st. sekr. sąd. Anna Szymańska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 21 listopada 2023 r. w G. sprawy z powództwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą we W. przeciwko Spółdzielczej Kasie Oszczędnościowo-Kredytowej im. F. S. w G.

o zapłatę

oddala powództwo;

zasądza od powoda (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą we W. na rzecz pozwanego Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej im. F. S. w G. kwotę 3.617 zł (trzy tysiące sześćset siedemnaście złotych) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie za okres od dnia uprawomocnienia się niniejszego wyroku do dnia zapłaty – tytułem zwrotu kosztów procesu.



UZASADNIENIE

Stan faktyczny

M. R. (1) w 2020 r. zamierzał skonsolidować swoje długi wobec instytucji rynku finansowego i udał się w tym celu do lokalnej placówki Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej im. F. S. z siedzibą w G.. Przed decyzją o wyborze pożyczkodawcy nie badał rynku ofert konkurencyjnych. M. R. (1) nie posiadał środków własnych na zapłatę prowizji na rzecz pożyczkodawcy i miał świadomość oraz wiedzę, że będą one „wliczone” w wysokość pożyczonej mu sumy.

Dowód: zeznania świadka M. R. (1), k. 161

W dniu 20 kwietnia 2020 r. pomiędzy Spółdzielczą Kasą Oszczędnościowo-Kredytową im. F. S. w G. a M. R. (1) (konsumentem) doszło do zawarcia umowy pożyczki nr (...) na sumę 127.800 zł (w ujęciu z kosztami).

Dowód: umowa pożyczki, k. 33-37

W dniu 9 marca 2023 r. pożyczkodawca zawarł z (...) sp. z o.o. we W. umowę przelewu wierzytelności obecnych i przyszłych m.in. wynikających z sankcji tzw. „kredytu darmowego” w odniesieniu do w/w umowy pożyczki. Udzielił również cesjonariuszowi pełnomocnictwa do złożenia w jej imieniu oświadczenia z art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim – adresowanego do pożyczkodawcy. Cesjonariusz złożył takie oświadczenie 22 czerwca 2023 r. i wysłał adresatowi.

Dowód: oświadczenie, k. 79-82

umowa cesji, k. 87-87 verso

pełnomocnictwo, k. 88

Ocena dowodów

Materiał dowodowy w postaci dokumentów prywatnych nie był kwestionowany pod względem autentyczności i może stanowić podstawę rzetelnych ustaleń faktycznych co do treści umów i przepływów finansowych.

Zeznania świadka M. R. są wiarygodne, w większości świadek dość dobrze pamiętał relacjonowane fakty. Nie da się oczywiście nie dostrzec w jego zeznaniach wpływu subiektywnych i dość rozchwianych ocen: świadek następnego dnia po zawarciu umowy pożyczki miał być „ zszokowany” wysokością prowizji (k. 161), a kilka zdań później sprowadził to do znaczniej łagodniejszej formuły („ trochę za dużo było tej prowizji”).

Kwalifikacja prawna

Legitymacja czynna była kwestionowana, przy czym zarzuty pozwanego okazały się niezasadne. Podstawą przelewu ( causa) była umowa nienazwana (mieszana) o cechach kodeksowej umowy o świadczenie odpłatnych usług (zbliżonych do typowych usług prawniczych zmierzających do uzyskania, w tym na drodze sądowej) oznaczonych wierzytelności z cechami umowy przenoszącej własność prawa (wierzytelności) w celu realizacji tej umowy. Oznaczenie przedmiotu przelewu jest dostateczne, a poziom wynagrodzenia usługodawcy (cesjonariusza) nie jest rażąco wygórowany (jakkolwiek niewątpliwie wysoki – 40% wartości przelewanych wierzytelności).

Zarzuty powoda pod adresem umowy pożyczki – stanowiące podstawę oświadczenia w trybie art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim należy omówić w dwu blokach.

Pierwszy blok dotyczy wszystkich zarzutów poza związanym z wyliczeniem (...) i ta grupa zostanie umówiona najpierw.

Zacząć należy od tego, że ich właściwe rozpoznanie zależy od właściwego punktu wyjścia. A tym powinna być poprawna wykładnia umowy pożyczki, tj. zgodna z ustawowymi dyrektywami, w szczególności art. 65 k.c. i art. 385 § 2 k.c. W szczególności umowie i jej poszczególnym zapisom nie należy nadawać znaczenia nonsensownego, absurdalnego lub wynikającego z apriorycznie krytycznego nastawienia analityka próbującego dopatrywać się w niej błędów i braków, czy też postulatów, które mogą stanowić niezobowiązujący punkt wyjścia do dyskusji nad dalszą poprawą redakcji wzorów umów pożyczek na przyszłość. Tymczasem wszystkie wywody i argumenty uzasadniające powództwo stanowią przejaw stronniczo niepoprawnej wykładni umowy pożyczki.

Pkt 20 umowy nie jest wadliwy, gdyż pożyczkobiorca otrzymał przy zawarciu umowy m.in. Tabelę opłat i prowizji. Błędem jest przekonanie powoda, że Tabela powinna być od strony redakcyjnej elementem samej umowy. Nie ma żadnego dowodu, że pożyczkobiorca otrzymał tę Tabelę w niewłaściwej formie – z umowy wynika wprost, że została ona dostarczona konsumentowi na trwałym nośniku – treść uzasadnienia pozwu w rażący sposób odbiega od realiów sprawy. Nie doszło więc do naruszenia art. 30 ust. 1 pkt 10 ustawy o kredycie konsumenckim.

Pkt 27 umowy nie jest wadliwy, albowiem nie ma ustawowego wymogu implementowania w umowie o kredyt konsumencki wszelkich efektów sądowej wykładni prawa na podstawie różnorodnych judykatów, w tym takich, które określony podmiot prawa prywatnego uznaje subiektywnie za „istotne” lub „ważne”. Orzecznictwo, w tym na tle art. 45 u.k.k. jest na chwilę obecną „bogate” w sensie jego różnorodności (rozbieżności) i braku wykształcenia jednolitej linii. Zresztą, gdyby taki wymóg przyjąć – zważywszy na różnorodność i ilość publikowanych orzeczeń – zawsze znalazłoby się coś, co nie zostało przeniesione do tekstu umowy, a więc potencjalnie każda umowa tego typu mogłaby zostać objęta sankcją kredytu darmowego, co oznaczałoby całkowitą niepewność biznesu w zakresie oferowania pożyczek konsumenckich przez instytucje finansowe. Tak czy inaczej, możliwość odzyskania – w razie wcześniejszej spłaty – określonych kosztów poniesionych przez kredytobiorcę ostatecznie (w razie sporu stron) zależy od rozstrzygnięcia sądowego i interpretacji postanowień umowy in casu. Tymczasem sankcja kredytu darmowego dotyczy ewidentnych braków w umowie, widocznych prima vista , a nie problemu interpretacji umowy w kontekście zróżnicowanego orzecznictwa sądowego. Nie doszło więc do naruszenia art. 30 ust 1 pkt 10 ustawy o kredycie konsumenckim.

Pkt 26 umowy nie jest wadliwy – przekonanie, że tekst tego punktu sugeruje obowiązek wykorzystania otrzymanego przez kredytobiorcę wzoru odstąpienia jest niczym innym, jak subiektywną i to „nieżyczliwą” (jawnie stronniczą) wykładnią umowy, czy też nawet hipotezą przyjmującą za wiążący tylko najbardziej niekorzystny wariant interpretacyjny dla konsumenta, co jest jawnie sprzeczne z treścią art. 385 § 2 k.c. Z obiektywnego punktu widzenia nic w treści tego postanowienia umownego nie sugeruje obowiązku wskazywanego przez powoda. Nieprawdą jest, że w umowie nie opisano skutków odstąpienia od umowy: są one szczegółowo „rozpisane” w zdaniach od piątego do ostatniego tego punktu (26). Gdyby w umowie posłużono się lakonicznym sformułowaniem sugerowanym w pozwie („ umowę […] traktuje się […] jakby nie była zawarta”) z pewnością zostałby podniesiony zarzut, że to niczego konkretnie nie tłumaczy i jest tylko żargonowym prawniczym ogólnikiem, bo nie wyjaśnia, „co się dzieje” po odstąpieniu od umowy (kto i co zwraca lub nie zwraca). Reasumując, nie doszło więc do naruszenia art. 30 ust. 1 pkt 15 ustawy o kredycie konsumenckim.

Nie ma zdaniem Sądu wymogu prawnego, aby w umowie o kredyt konsumencki zawierać informację o skutkach finansowych skorzystania przez kredytobiorcę z uprawnienia z art. 45 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim (w rozumieniu skutecznego efektu tej sankcji). Istnieją bowiem rozliczne i nie dające się jednoznacznie skatalogować sytuacje, w których dochodzi do modyfikacji praw i obowiązków wynikających z umów zobowiązaniowych: mogą to być prawomocne orzeczenia sądowe przesłankowo stwierdzające abuzywność niektórych postanowień umownych, orzeczenia na tle stosowania art. 357 1 lub art. 358 1 k.c., ugody pomiędzy stronami, zrzeczenie się wierzytelności, odnowienie, efekty finansowe zmian ustawodawstwa, np. w zakresie spłat, oprocentowania, czy też skutki restrukturyzacji lub upadłości stron, nacjonalizacji, skutki stanów nadzwyczajnych, zmiany waluty państwowej itp. Jeżeli więc uznamy, że wybrany w przytoczonego z powyższego przykładowego zestawienia jeden element (nie opisany w umowie) jest warunkiem spełnienia wymogu z art. 30 ust. 10 ustawy o kredycie konsumenckim, to – ponownie – każda umowa byłaby wadliwa, gdyż zawsze udało by się znaleźć coś nowego, co może wpłynąć na zmianę kosztów kredytu, taka wykładnia art. 45 u.k.k. byłaby zupełnie absurdalna.

Pkt 7 umowy nie jest wadliwy – zarzuty pod adresem tego postanowienia umownego są ogólnikowe i nietrafne – umowa wskazuje na podstawy zmian oprocentowania w taki sposób, w jaki jest to możliwe na potrzeby kontraktu konsumenckiego – nie da się tej kwestii zdaniem Sądu opracować redakcyjnie w wyraźnie lepszy sposób, o ile nie chodzi o naukowe rozważania, bo w takim wypadku oczywiście możnaby rozwinąć temat nawet w formie książkowej. „Stopa referencyjna Narodowego Banku Polskiego” jest prostym wskaźnikiem, który można bez najmniejszego trudu odnaleźć wprost (cyfrowo) w Internecie na oficjalnych (urzędowych) stronach Narodowego Banku Polskiego (nie jest tak, że stopa referencyjna NBP jest publikowana w formie odwołania to innych, kolejnych wskaźników – błędne i nieuprawnione jest więc powoływanie się przez powoda na wyrok (...) w sprawie C-66/19 dotyczącego łańcucha odwołań w prawie niemieckim). Nie można tego wskaźnika – przy zwyczajnym poziomie skupienia przeciętnego konsumenta – z niczym pomylić. Każda umowa kredytowa odwołuje się do pewnych zobiektywizowanych wskaźników makroekonomicznych – zmiennych w czasie – (co jest naturalne i dopuszczalne przez prawo), a w tym przypadku odwołanie jest prawidłowe, jednoznaczne, nie wprowadzające w błąd. Narodowy Bank Polski jest zdaniem Sądu instytucją rozpoznawalną w społeczeństwie polskim. Nie jest też tak, że z treści omawianego punktu miałoby wynikać, że organem decydującym „dowolnie” o zmianie oprocentowania jest zarząd Kasy – jest to subiektywna i niepoprawna interpretacja powoda: z umowy wyraźnie wynika, że zarząd jest organem obowiązanym do wydawania uchwał w danym przedmiocie, przy czym kryteria zmian oprocentowania mają umocowanie w prawidłowo określonych zobiektywizowanych wskaźnikach makroekonomicznych przewidzianych w umowie stron. Tu ponownie należy stwierdzić, że „propozycja” powoda w zakresie wykładni umowy jest sprzeczna nie tylko z jej treścią, ale także art. 385 § 2 k.c. Problematyka użytego w umowie „trwałego nośnika” jest także wyłącznie kwestią interpretacji – powód twierdzi, że jest to pojęcie nieokreślone, natomiast zdaniem Sądu jest to pojęcie poprawne, któremu po prostu trudno coś zarzucić: trwały to taki, który jest nieulotny i nieedytowalny (np. tekst wydruku na papierze, plik typu nieedytowalnego: np. .pdf, .jpg). Niepokój powoda, czy na pewno wykonując umowę kredytodawca będzie używał trwałego nośnika zdaje się być przykładem obawy daleko na wyrost – nie przedstawiono żadnych dowodów, które miałby taką daleko posuniętą obawę choćby uprawdopodabniać. Zarzut dotyczący użytego w umowie pojęcia „wskaźnika cen towarów i usług ogłaszanych przez Prezesa GUS” jest niezasadny z identycznych podstaw jako ten dotyczący „stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego” – sporny wskaźnik jest publikowany w urzędowych publikatorach (od dziesięcioleci) w formie bezpośredniej (cyfrowo), bez dalszych odwołań i jest niemożliwy do pomylenia z innym. Należy też podkreślić, że publikacja określonych wskaźników makroekonomicznych w Internecie nie jest niczym niezwykłym, skoro obecnie nawet wszystkie akt prawne (oraz wyroki TK) mają tylko taką formę ogłoszenia. Reasumując, nie doszło do naruszenia art. 30 ust. 1 pkt 10-11 ustawy o kredycie konsumenckim.

Brak wyliczenia w umowie „kosztów sądowych i egzekucyjnych” ( vide pkt IX. uzasadnienia pozwu) jest zdaniem Sądu oczywiście bezzasadny, bo nie da się przewidzieć wysokości tych kosztów, gdyż są zależne od nieznanych w chwili zawierania umowy czynników (zależą od wysokości zadłużenia, wielokrotności stawek itp., jak też dość częstych w tej mierze zmian prawa lub jego interpretacji sądowej). Nie doszło więc do naruszenia art. 30 ust. 1 pkt 10 ani pkt 12 ustawy o kredycie konsumenckim (na marginesie należy zauważyć, że pkt 12 ustępu 1 art. 30 u.k.k. nie jest wymieniony jako podstawa sankcji z art. 45 ust. 1 tej ustawy). Prawo nie przewiduje odrębnego wymogu wydzielania składowych spłat kredytu w ramach danej kategorii (np. w tym w części dotyczącej kredytowanych kosztów jego udzielenia) – jak tego domaga się powód – nie doszło więc do naruszenia art. 30 ust. 1 pkt 8-10 ustawy o kredycie konsumenckim. Wbrew temu co sugeruje powód – wstępna ocena korzyści i kosztów może wystarczająco być przedstawiona konsumentowi w formie wskaźnika (...), żaden racjonalnie zachowujący się konsument nie będzie natomiast analizował harmonogramu spłat z uwzględnieniem odrębnej kolumny spłat w zakresie kredytowanej prowizji. Zarzut dotyczący braku zawarcia w umowie informacji o możliwości i skutkach wypowiedzenia umowy ubezpieczenia jest niezasadny, gdyż kredytodawca nie jest ubezpieczycielem, kwestia ta nie jest więc od niego zależna lub mu z góry znana. Nie doszło więc do naruszenia art. 30 ust. 1 pkt 10 ustawy o kredycie konsumenckim.

Zarzut dotyczący wadliwego oznaczenia zabezpieczenia kredytu (chodzi o ubezpieczenie) jest niezasadny. Ustawa wymaga oznaczenia tego elementu w umowie i to się w niej znalazło (pkt 24), natomiast przenoszenie do umowy pożyczki wybranych założeń umowy ubezpieczenia nie jest wymogiem prawnym, gdyż stanowiłoby to zbędną duplikację danych, które konsument i tak posiada i zna (bo zawarła taką umowę ubezpieczenia, otrzymała polisę, OWU). Nie doszło więc do naruszenia art. 30 ust. 1 pkt 10 i 14 ustawy o kredycie konsumenckim.

W kwestii rocznej rzeczywistej stopy oprocentowania w umowie pożyczki – w powiązaniu z kwestią legalności pobierania odsetek od skredytowanych kosztów udzielenia kredytu – sąd orzekający w całości podziela poglądy prawne przedstawione w tej materii przez stronę pozwaną, przy czym z konieczności (wymóg prawny zwięzłości uzasadnień) musi to ująć w formie odpowiednio skondensowanej.

Zacząć należy od tego, że kredytowanie kosztów zaciągania kredytów jest praktyką legalną, co logicznie oznacza, że mogą one także podlegać oprocentowaniu, bo należy to do istoty kredytu, która to umowa ma z definicji charakter odpłatny, a nie darmowy. Jeżeli zaś tak jest, to zafałszowaniem rzeczywistości byłoby prezentowanie przez kredytodawcę konsumentowi danych pomijających te okoliczności. Słusznie wskazuje pozwany, że pojęcie prawne „całkowitej kwoty kredytu” ma charakter fikcji prawnej mającej wyłącznie cel limitowania kwotowego pozaodsektowych kosztów kredytu przy zastosowaniu ustawowego wzoru matematycznego. Poprawnie też podnosi, że zapłata prowizji przez konsumenta, który uzyskał ją ze środków otrzymanych w ramach kredytu nie jest tożsama ze spłatą tej części kredytu. Zapłata skredytowanej prowizji zaspokaja bowiem jedynie zobowiązanie (dług) konsumenta w zakresie zapłaty prowizji (jakkolwiek brzmi to tautologicznie, to nie da się tego inaczej wyjaśnić), a więc nie pomniejsza z tą chwilą długu kredytowego. Jeżeli kredytobiorca – jak M. R. w niniejszej sprawie – z góry ma świadomość i godzi się, że prowizję ma uzyskać w ramach transzy wypłaconego kredytu (pożyczki), to znaczy, że jest to jego swobodna decyzja, bo właśnie tylko w ten sposób chce tę część kredytu spożytkować, a nie inaczej. Jest także przejaw jego „swobody”, bo może tak być, że ktoś ma właśnie taki, a nie inny zamiar i próba przypisywania mu abstrakcyjnie wymyślonych innych decyzji jawi się jako zabieg oderwany od realiów rzeczywistości. Podobnie ma się zresztą kwestia do decyzji konsumenta w zakresie innych części udzielonej mu pożyczki: tu także konsument nie dostaje niczego do dyspozycji umożliwiającej wybór jakichś abstrakcyjnych (różnych) celów, lecz poszczególne sumy są od razu przez pożyczkodawcę wypłacane wierzycielom konsumenta i to też jest element „swobodnej” jego decyzji, bo z góry chciał w ramach pożyczki konsolidacyjnej tylko tak, a nie inaczej zadysponować pożyczką. Orzecznictwo sądowe utożsamiające swobodę decyzji konsumenta w zakresie otrzymanego kredytu lub pożyczki z możliwością wyboru sposobu zagospodarowania pieniędzy (w tym na inne cele niż uzgodnione z pożyczkodawcą) razi więc powierzchownym, bardzo uproszczonym i z gruntu błędnym podejściem do problemu. Swoboda decyzji konsumenta co do sposobu zaplanowanego zagospodarowania pożyczki może nastąpić jeszcze przed jej uzyskaniem. Wydaje się, że w ogóle większość pożyczek i kredytów konsumenci zaciągają mając już z góry wyobrażony (zaplanowany) konkretny cel. Bez znaczenia jest więc to, czy od strony technicznej suma kredytu obejmująca prowizję zostanie choćby chwilowo przelana na rachunek (bądź wręczona) konsumenta, czy też operacja ta zostanie pominięta za zgodą stron (poprzez zwykłe i dopuszczalne w prawie zobowiązań [art. 353 1 k.c.] zaliczenie części ustalonej kwoty kredytu na poczet zapłaty prowizji). Taki zresztą uproszczony mechanizm przewiduje też umowa przelewu zawarta przez tego samego konsumenta z powodem, która z góry zakłada, że wynagrodzenie cesjonariusza zostanie od razu zaspokojone poprzez wyegzekwowanie określonej proporcji wierzytelności i nie jest tak, że najpierw całość wyegzekwowanych kwot powód przekazuje konsumentowi, który dopiero później ma obowiązek wypłacić część tej sumy powodowi. Warto więc stwierdzić, że powoływanie przez powoda takich zarzutów, jak obecnie omawiany jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, tj. kwestią elementarnej uczciwości i negatywnym społecznym postrzeganiem hipokryzji, bo powód wytyka pozwanemu dokładnie to, co sam praktykuje (art. 5 k.c.).

Natomiast spłata kredytu, w tym obejmującego równowartość tej prowizji (z odsetkami), następuje w ramach spłaty kredytu (później) – objętej harmonogramem. Nie jest więc tak, że konsument „płaci podwójnie prowizję” (takie rozumowanie, to przejaw fundamentalnego niezrozumienia problemu). Reasumując, należy uznać, że zaprezentowanie przez pozwanego w umowie pożyczki (...) (pkt 12 umowy) przy przyjętych założeniach jest poprawny, rzetelny, a tym samym nie narusza art. 30 ust. 1 pkt 7 ustawy o kredycie konsumenckim. Należy podkreślić przy czym przejrzystość przyjętych założeń – gdyby nawet dyskutować, czy są one poprawne, to niespornym jest, że niczego tu nie ukryto i ujawniono wszelkie obciążenia faktycznie ponoszone przez konsumenta; wyraźnie zaznaczono, że (...) przedstawiono przy uwzględnieniu (doliczeniu) do podstawy wyliczenia także kosztów udzielonej pożyczki ( vide pkt 12 lit. a umowy pożyczki). Od strony czysto informacyjnej, takie ujęcie (...) jest najlepsze dla konsumenta, bo najpełniej odzwierciedla rzeczywiste jego obciążenia kosztowe. Natomiast gdyby pozwany uczynił tak, jak oczekiwałby tego powód, to naraziłby się na ten sam zarzut, tylko zbudowany na biegunowo odmiennej argumentacji: tj. że tym razem (...) ukrywa odsetki od skredytowanych kosztów kredytu.

Odnośnie tego zarzutu należy podnieść jeszcze jeden argument: otóż (...) jest wskaźnikiem, który ma służyć dla konsumenta wyłącznie jako środek do porównywania różnych ofert rynkowych. Nawet jeżeli w danej umowie został on wskazany niepoprawnie – załóżmy – z powodu błędu pisarskiego lub rachunkowego – to i tak nie zmienia to konkretnych praw i obowiązków finansowych wynikających z umowy kredytowej. Jest więc tylko wskaźnikiem ujętym (w formie wyrażenia procentowego) mającym zbiorczo określać opłacalność oferty. Ma więc zupełnie inną cechę, niż te dotyczące pozostałych wymogów ustawowych dotyczących umów kredytowych w ustawie o kredycie konsumenckim (np. wskaźnik oprocentowania pożyczki itp.). Nie zmienia to oczywiście faktu, że ta jego specyficzna rola jest istotna społecznie i rynkowo, bo w jednym parametrze odzwierciedla ważną cechę oferty, którą można – na potrzeby niniejszego wywodu – porównać do oznaczenia ceny produktu w sklepie (której częścią jest marża i podatek). Jednak zdarza się, że kupujemy dany produkt nie sprawdzając, czy jego cena w pobliskim jest niższa, bo co innego jest dla nas ważne. Tak samo może być w przypadku (...). M. R. (1) w danym wypadku w ogóle nie badał konkurencyjnych ofert, w tym pod względem (...) ten parametr w konkretnym wypadku nie miał więc żadnego wpływu na wybór pozwanego jako pożyczkodawcy. Co więcej, gdyby nawet przyjąć zasadność zarzutów powoda, to (...) musiałoby zostać uznane za błędnie zawyżone, a więc pozwany świadomie pogarszał nim swoją pozycję rynkową, a nie polepszał. (...) unijnej ochrony konsumentów ma charakter niesymetryczny, tj. irrelewantne prawnie są takie legalne praktyki rynkowe przedsiębiorców, którymi sami pogarszają swój potencjalny udział w rynku. Jeżeli przedsiębiorca prezentuje się gorzej na tle konkurencji, to w takim działaniu nikt poza nim nie ponosi straty, konsumenci nie są takim zachowaniem w żaden sposób pokrzywdzeni.



Tu z kolei należy wrócić do kwestii skutków sankcji kredytu darmowego, która niewątpliwie jest dotkliwa dla kredytobiorcy, który bez wątpienia w razie jej ziszczenia się ponosi stratę na transakcji – jest pozbawiony jakiegokolwiek dochodu. Należy więc uznać, że oceniając zarzuty, które mogą skutkować zajściem sankcji kredytu darmowego, należy badać ich relewancję. W większości przypadków nie stanowi to problemu, gdyż niezależnie od stanowiska i wyrobienia konsumenta gros problematyki, która powinna być zawarta w umowie kredytowej (art. 30 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim) jest rzeczywiście istotna, a to dlatego, że określa po prostu prawa i obowiązki konsumenta. Jednak w przypadku niektórych może być inaczej: zdaniem Sądu taka sytuacja może dotyczyć np. kwestii adresu do doręczeń elektronicznych i właśnie oznaczenia (...). Może bowiem mieć miejsce sytuacja, gdy umowa nie zawiera wyłącznie adresu kredytobiorcy do doręczeń elektronicznych, ale konsument z określonych przyczyn (np. wiek, przyzwyczajenia) i tak nie zamierzał nigdy z takiej formy kontaktu korzystać. Podobnie ma się sprawa z (...) mogą zdarza się przypadki, gdy konsument wybiera daną ofertę w ogóle nie porównując (...) z ofertami innych pożyczkodawców, bo co innego jest dla niego atrakcyjne. (...) samo w sobie nie tworzy i nie zmienia zobowiązań konsumenta (jest w czystej postawi parametrem finansowym) – ma tylko walor informacyjny w celach porównawczych, o ile wszyscy uczestnicy rynku stosują dokładnie takie same założenia wyjściowe. W ujęciu założonego horyzontu czasowego ma cechy wskaźników antycypacyjnych ( ex ante), bo opiera się na założeniu zrealizowania umowy w założonym czasie i niezmienionym oprocentowaniu oraz ma charakter czysto analityczny (tj. nie rodzi konkretnych zobowiązań stron). W danym wypadku – w kontekście twierdzeń powoda można wręcz stwierdzić, że (...) zaprezentowane przez pozwanego było zawyżone, a więc niekorzystne dla pożyczkodawcy w kontekście porównawczym, co oznacza, że pozwany pogorszył swoją pozycję rynkową, a nie polepszył – nie ma więc w tym przypadku czegoś na kształt nieuczciwego „łowienia” klienta za pomocą manipulacji [obniżania] (...)). Z tych więc przyczyn podniesienie tego zarzutu w danym przypadku należy uznać za – niezależnie od powyżej przedstawionych argumentów – skorzystanie z uprawnienia niezgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa żądania uzyskania sankcji tzw. kredytu darmowego (z art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim) – tj. sprzecznie z treścią art. 5 k.c. Należy podkreślić, że opisany powyżej wymóg relewancji zarzutu jest częścią wyłącznie wykładni art. 45 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim (a nie prawa unijnego) i w żadnym razie nie może być interpretowany jako relatywizacja obowiązków kredytodawcy wymienionych m.in. w art. 30 ustawy o kredycie konsumenckim. Chodzi tu o to, że o ile obowiązki te wiążą i same w sobie są bezwzględne, to jednak na gruncie rozpatrywania przed sądem skutku wad umowy pod kątem dotkliwej sankcji (kredyt darmowy) muszą być brane pod uwagę pod kątem ich istotności in casu, aby sankcja ta nie była mechanizmem automatycznym („ślepym”), pomijającym istotne uwarunkowania danego przypadku. Pomysł i konstrukcja polskiego ujęcia ustawowego sankcji kredytu darmowego jest w całości przejawem inwencji ustawodawcy krajowego (tj. nie ma żadnego umocowania konstrukcyjnego w prawie unijnym – państwa mają swobodę, jak ten problem rozwiązać legislacyjnie). Nie oznacza to bynajmniej, że w polskim porządku prawnym nie istnieją odpowiednie instrumenty prawne, które nawet tak rygorystycznie ujętą sankcję oplatają pewnymi ograniczeniami. Taki przepisem niewątpliwie jest m.in. art. 5 k.c., w tym w szczególności kwestia sprzeczności skorzystania z uprawnienia ze społeczno-gospodarczym celem prawa. W niniejszym przypadku zdaniem Sądu jasnym jest, że podniesienie przez powoda kwestii nieprawidłowości (...) w spornej umowie ma charakter zarzutu czysto oportunistycznego (dla konsumenta w niniejszej sprawie tej wskaźnik nie miał żadnego znaczenia w zakresie procesu wyboru oferty rynkowej). Ponadto, konsument z takiego, a nie innego sposobu wyliczenia spornego wskaźnika nie ponosi żadnej szkody majątkowej ani nie został wprowadzony w błąd co do rozmiaru swoich zobowiązań mogących wynikać z zawieranej umowy. Zdaniem Sądu nie ma żadnych podstaw, aby pozbawiać sąd cywilny możliwości właściwej oceny skutków sankcji z art. 45 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim pod kątem treści art. 5 k.c. Co więcej, tylko taka formuła całej tej sankcji może być uznana za spełniającą wymóg proporcjonalności w rozumieniu prawa unijnego. Naruszenie prawa unijnego może bowiem polegać też na tym, że państwo członkowskie przez stanowienie prawa krajowego realizuje postanowienia prawa unijnego zbyt intensywnie, w sposób naruszający zasadę proporcjonalności. I w danym wypadku tylko połączenie art. 45 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim z odpowiednim stosowaniem w razie potrzeby art. 5 k.c. może konstytuować tę sankcję jako „proporcjonalną” w rozumieniu art. 23 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/48/WE z dnia 23 kwietnia 2008 r. w sprawie umów o kredyt konsumencki oraz uchylająca dyrektywę Rady 87/102/EWG. Oznacza to nawet, że w każdej sprawie opartej na twierdzeniach wynikających z art. 45 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckich kwestia zgodności roszczenia z art. 5 k.c. winna być obligatoryjnie badania przez sąd krajowy – niezależnie od twierdzeń i zarzutów stron.

Tak więc zaprezentowana w niniejszym wyroku prawidłowa wykładnia art. 45 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim w związku z art. 5 k.c. nie narusza zasadniczego wymogu efektywności i jednocześnie proporcjonalności środków zmierzających do ochrony praw konsumenta w świetle ustawodawstwa unijnego. Dotkliwość i nieuchronność sankcji kredytu darmowego nie może być absolutyzowana, gdyż byłaby całkowicie pozbawiona wymogu proporcjonalności (na gruncie prawa krajowego te czynniki, które stanowią o „proporcjonalności” w rozumieniu prawa unijnego muszą być poszukiwane w prawie krajowym, m.in. w art. 5 k.c.).

Na obszarze Unii Europejskiej problematyka oportunistycznego stawiania zarzutów przeciwko treści konsumenckich umów kredytu/pożyczek nie jest nowa i spotkała się np. z reakcją polegającą na zmianach w prawie francuskim uniemożliwiających w ogóle skuteczne kwestionowanie (...) bez wykazania rzeczywistej szkody majątkowej po stronie konsumenta (Artykuł (...)-1 C. de la consommation [Kodeks konsumencki], wersja obowiązująca od 19 lipca 2019 r., https://www.legifrance.gouv.fr/codes/id (...)2019-07-19), co było odpowiedzią ustawodawcy francuskiego na „zalewanie” sądów cywilnych coraz większą ilością spraw na tym tle. Choć należy podkreślić, że jeszcze przed tą zmianą legislacyjna pojawił się judykat idący w tym właśnie kierunku, zauważając – podobnie jak w niniejszej sprawie – że wskaźnik (...) (fr. (...)) w danej sprawie „nie działał na niekorzyść” pożyczkobiorców, bo był błędnie zawyżony (wyrok francuskiego Sądu Kasacyjnego z dnia 12 października 2016 r., numer skargi: 15- (...), Pierwsza Izba Cywilna, https://juricaf.org/arret/FRANCE - (...) (...)- (...) ). Powyższe uwagi na tle prawnoporównawczym zdaniem sądu niezbędne, skoro sporna sankcja jako taka jest wymagana przez przepisy prawa unijnego, a szerszy ogląd tej problematyki w innym, dużym kraju europejskim może stanowić korzystny pomocniczy wkład w ocenę słuszności rozwiązań orzeczniczych na gruncie prawa polskiego.

Należy ponownie podkreślić w sposób zwięzły, że stosowanie art. 45 u.k.k. winno być uzależnione od stwierdzania w umowie ewidentnych braków, a nie roztrząsaniu w procesach sądowych wątpliwości interpretacyjnych przy jej wykładni.

W niniejszej sprawie sąd nie badał także kwestii ewentualnej abuzywności postanowień umowy, co jest oczywiste, gdyż wykraczałoby to poza podstawę faktyczną pozwu (art. 321 k.p.c.): skutki abuzywności są w systemie obowiązującego prawa klarownie oddzielone od skutków tzw. sankcji kredytu darmowego i w żadnym stopniu nie nakładają się na siebie.

Omawiana kwestia (tj. dotycząca oprocentowania skredytowanych kosztów kredytu i wyliczenia (...)) jest obecnie źródłem sprzeczności w licznych orzeczeniach sądowych, a więc linia orzecznicza być może ukształtuje dopiero w przyszłości. Z tego wynika, że większą wartość poznawczą ma analiza rzeczywistych mechanizmów ekonomicznych skutkujących takim, a nie innym wyliczeniem (...), niż przywoływanie dowolnie wybranych fragmentów orzecznictwa. Polski system prawa sądowego nie ma też charakteru precedensowego (formalnie, de iure).

Reasumując, oświadczenie w trybie art. 45 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim nie wywołało skutku prawnego, a pozwany nie pozostaje w sytuacji bezpodstawnego wzbogacenia (obowiązku zwrotu nienależnego świadczenia) w rozumieniu art. 405 i art. 410 k.c.

Rozpatrywanie pozostałych zarzutów i twierdzeń stron jest zbyteczne.

Mając powyższe na uwadze powództwo oddalono w całości na mocy art. 5 k.c. oraz art. 45 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim w zw. z art. 405 w zw. z art. 410 k.c. a contrario ­­ punkt I. sentencji.

Koszty

O kosztach procesu orzeczono jak w punkcie II. sentencji na mocy art. 98 k.p.c. Na zasądzone koszty składa się: opłata za czynności adwokackie w stawce minimalnej (3.600 zł, § 2 pkt 5 rozp. MS z dnia 22 października 2023 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych, ze zm.), opłata skarbowa od pełnomocnictwa (17 zł).















Dodano:  ,  Opublikował(a):  Joanna Jachurska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy w Gdyni
Osoba, która wytworzyła informację:  sędzia Tadeusz Kotuk
Data wytworzenia informacji: